Masz wśród znajomych samotnych rodziców? To przeczytaj.

Bo ja mam. Zarówno wśród bliższych jak i dalszych. Ale nigdy nie przeszło mi przez myśl zastanowić się jak oni sobie radzą z codziennymi obowiązkami i wychowywaniem dziecka (dzieci). Aż tu nagle, okazało się, że na 3 tygodnie zostaję słomianą wdową w nowym kraju. Z nową pracą. Żłobkiem. I całą resztą codziennych spraw.

Pierwszy tydzień był spoko. Miałam do pomocy moją Mamę, więc obiad był ugotowany, dom wysprzątany a wieczorem miałam z kim porozmawiać.

Ale drugi i trzeci tydzień uświadomił mi, że są rzeczy ważne i ważniejsze. 

Do ważniejszych należało utrzymanie stałego rytmu dnia dla dziecka oraz posiadanie gotowanego obiadu.
Ważne było wieczorne podszykowanie śniadania, ubrań na dzień kolejny oraz jedzenia na wynos do pracy. Z racji tego, że nasza niespełna półtoraroczna córka je sama, do listy ważnych rzeczy dołączyło także mycie podłóg (po pierwsze: nie zawsze wszystko trafia do buzi, a po drugie: po skończonym posiłku wylanie odrobiny płynu na stolik i chlapanie jest fajną zabawą – na którą pozwalamy w ramach domowych zajęć sensorycznych).
Zupełnie nieważne okazało się mycie okien czy płytek w łazience. Prasowanie odłożyłam na bok i chodziłam w ubraniach, które żelazka nie wymagają.

Te dwa tygodnie bycia samotnym rodzicem sprawiło, że otworzyły mi się oczy – SZANOWNI SAMOTNI RODZICE JESTEŚCIE NIESAMOWICI! Należy Wam się ogromny szacunek za codzienne ogarnianie życia i naginanie czasoprzestrzeni.

A Ty, czytający/ czytająca, jeśli znasz takiego rodzica, to zaproponuj pomoc! To nie musi być coś wielkiego. Tacy rodzice są nauczeni jak działać będąc zdanym samym na siebie. Zaproponuj może zrobienie zakupów albo zawiezienie/ odebranie dziecka ze szkoły lub zajęć dodatkowych. Albo najzwyczajniej w świecie przy najbliższej kawie pitej w domowym zaciszu (bo przecież samotny rodzic nie zostawi malucha samego w domu) zapytaj jak możesz pomóc.

Ja na szczęście miałam możliwość wyjścia z pracy godzinę wcześniej (i odpracowania tego czasu wieczorem), aby zrobić zakupy. Nie, żeby z naszym dzieckiem nie dało się robić zakupów. Po prostu po przyjechaniu do domu moje dwie ręce nie były w stanie ogarnąć dziecka, wózka i skrzynki z warzywami. Ot taki przykład.

Zdjęcie: Pexels CC-0

Komentarze

  1. Przy okazji, może ktoś będzie chciał podpisać list do prezydenta Dudy "STOP dyskryminacji samotnych matek" https://secure.avaaz.org/pl/petition/Anna_Lose_Grupa_Samotne_Mamy_STOP_dyskryminacji_samotnych_matek_1/?fUAGqdb

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz